- 30.3.13
- 10 Komentarze
Witajcie! Jak Wam idą przygotowania do świąt? Co ciekawego szykujecie? Ja dzisiaj rano upiekłam sernik i dwa biszkopty orzechowy i czekoladowy, bo w planach jest jeszcze placek z bezami, ale dokładnie nie mam jeszcze na niego pomysłu - szukam coś na internecie. :-) Jutro zajmę się mniejszymi wypiekami: piaskowymi muffinami i cytrynowymi półksiężycami.
Kilka dni temu otrzymałam paczuszkę z kosmetykami Garnier z serii Czysta Skóra Active w ramach testowania
A do testów dostałam i już od dwóch dni stosuję:
Granier Czysta Skóra Active - żel do twarzy odblokowuje pory
Granier Czysta Skóra Active - tonik redukujący niedoskonałości
Recenzje pojawią się pewnie po ok. miesiącu stosowania. :-)
Recenzje pojawią się pewnie po ok. miesiącu stosowania. :-)
Dziękuję Natalii z bloga moj-life-style.blogspot.com oraz serwisowi bangla.pl za możliwość testowania kosmetyków.
- 28.3.13
- 12 Komentarze
Wczoraj kurier przywiózł mi mój marcowy Shinybox. Pudełeczko trafiło w moje ręce, dzięki wygranej w konkursie, który był organizowany na stronie vinted.pl. Do rozdania było 30 kodów na Shinyboxy, a zgłoszeń stosunkowo mało, więc szanse na wygrane były dość duże. I tak oto w moje łapki trafiło pierwsze kosmetyczne pudełeczko tego typu. Nigdy nie subskrybowałam żadnych Shiny ani Glossy boxów. Jednak otrzymanie takiego pudełeczka to bardzo miła rzecz. A jeszcze przyjemniejsza, gdy kosmetyki trafiają w gust klientki. Z pewnością kiedy, gdy będę mogła sobie pozwolić na wydanie 50zł w ciemno to jeszcze zamówię taki box. Już samo pudełeczko jest świetne i bardzo ładne, więc cieszy mnie tak samo jak jego zawartość.
A co znalazłam w moim marcowym Shinyboxie?
Delia - Masło do ciała Dermo System - brązujące (mam nadzieję, że nie będzie robić plam),
Maybelinne - Cień Color Tattoo 24HR - kolor 40 Permanent Taupe,
Oriflame - Ciemnoróżowa potrójna pomadka Triple Core Trend Edition - kolor Fashionista Pink,
Oriflame - Maseczka do twarzy Pure Nature - złuszczająca z eksraktem z jaśminu,
OPI - Lakier miniaturka 3,75ml - ciemny kolor z drobinkami.
A Wy subskrybujecie kosmetyczne boxy? Jak Wam się podoba zawartość marcowego Shinyboxa?
- 26.3.13
- 23 Komentarze
Dzisiaj chce Wam przedstawić kosmetyk, dzięki któremu szybciutko i bez problemów możemy podkreślić nasze oczy. A co mam na myśli? Eyeliner w pisaku Verona Products Professional, Ingrid Cosmetisc - No Limits Beauty.
Opis producenta:
Eyeliner w pisaku No Limits Beauty z perfekcyjnie zaprojektowaną końcówką w prosty sposób pozwala na precyzyjne wykonanie kreski. Szybko wysycha na powiece i nie ściera się, dzięki temu makijaż wygląda efektownie przez cały dzień. Podkreślając kontur oka nadaje makijażowi uwodzicielski i kuszący wygląd. Eyeliner No Limits Beauty umożliwia precyzyjne i bardzo wygodne stworzenie pięknej i wyrazistej oprawy oczu, efektownie podkreślającej wyrazistość spojrzenia.
Moja opinia:
Jest to już mój drugi taki pisaczek, więc mam o nim już dobrze wyrobioną opinię - pozytywną opinię. Eyeliner wygląda jak zwykły pisak/flamaster. Pojemność 2g. Uważajcie żeby dzieci się do niego nie dorwały. :-)
Ma fajną bardzo perfekcyjną końcówkę. Idealnie nadaje się do robienia kresek wszelakiej grubości, od precyzyjnych cieniutkich po grube. Myślę, że będzie on idealny szczególnie dla zabieganych osób i takich, którym robienie kresek pędzelkiem sprawia trudności. Eyeliner ma czarny kolor. Już jedno pociągnięcie daje nam ładną widoczną czarna kreskę. Schnie bardzo szybko, nie odbija się na powiece. Spokojnie przetrwa całą imprezę. Pięknie pokreśli każdy makijaż. Eyeliner kosztuje niecałe 10zł, więc myślę, że warto go wypróbować. Na poniższym zdjęciu widać skład kosmetyku.
Aby eyelinery szybko nie wysychały trzymajmy je na stojąco, końcówką w dół. Eyeliner
Ingrid jest dostępny na allegro, w drogeriach internetowych. Niestety nie
wiem, jak z dostępnością w sklepach stacjonarnych, ale podejrzewam, że
także można go dostać w niedużych sklepach kosmetycznych.
A Wy lubicie takie eyelinery, czy może wolicie malować kreskę pędzelkiem? :-)
- 25.3.13
- 20 Komentarze
Kolorowa paletka cieni Technic Electric Beauty pewnie większości z Was jest już dobrze znana, ale ja zdecydowałam się na zakup całkiem niedawno. Dzisiaj pokażę Wam z bliska te iście wiosenne kolory, które w niej występują.
Opakowanie paletki do złudzenia przypomina paletki Sleeka, w których także 12 cieni zamkniętych jest w kasetce z lusterkiem i dwustronną pacynką do nakładania cieni.
Cienie są dość dobrze napigmentowane, tylko w przypadku fioletu (5 cień w dolnym rzędzie) bardzo słabo - ale być może tylko w mojej paletce trafił się jeden słabszy cień. Wszystkie cienie są perłowe, nie znajdziemy tutaj żadnego matu, co mi osobiście bardzo odpowiada. Cienie są tak jakby miękkie, kremowe, dobrze się je nakłada pędzelkiem.
Swatche bez bazy.
Swatche z bazą.
Na zdjęciach zbytnio nie widać tej różnicy, ale uwierzcie mi na słowo, że z bazą na żywo cienie prezentują się dużo lepiej. :-)
Przy pomocy jednej paletki można wyczarować wiele wiosennych makijaży, w przeróżnych wersjach kolorystycznych. Dostępne są jeszcze 2 wersje paletki Technic: violet i metalix.
Paletkę kupiłam w sklepie cocolita.pl
i zapłaciłam za nią tylko 11,90zł. To chyba niewiele jak na paletkę 12,
jak się okazało całkiem dobrych cieni prawda? Powiem Wam szczerze, że
za taką cenę nie oczekiwałam rewelacji, czy jakości cieni marki Sleek, ale ta paletka pozytywnie mnie zaskoczyła i z przyjemnością będę jej używać.
A Wy co sądzicie o paletkach Technic?
- 22.3.13
- 21 Komentarze
Dziewczyny, jeśli jeszcze nie odebrałyście swojego darmowego zestawu miniaturek kremów Vichy to nie zwlekajcie, bo zestawy są już pewnie na wyczerpaniu. Ja dopiero dzisiaj miałam okazję podejść do apteki, która znajduje się na specjalnej liście i odebrałam swój zestawik. Pani nie była pewna czy jeszcze cokolwiek zostało i poszła na zaplecze poszukać. Na szczęście coś jeszcze się uchowało dla mnie. :-)
Do wyboru są dwa zestawy zestaw dla skóry młodej i zestaw dla skóry dojrzałej.
W różowym zestawie znajdziemy próbki:
A może już macie swój zestaw? :-)
- 21.3.13
- 12 Komentarze
Ostatnio coś mi się poszczęściło w rozdaniach, więc troszkę się pochwalę co wygrałam. :-)
Na blogu u Madzi wygrałam kartę upominkową 50zł do H&M, która jeszcze czeka na wykorzystanie, bo nie miałam zbytnio kiedy zaglądnąć do H&M, ale może w sobotę mi się uda i spożytkuję kartę. :-)
Na kolejnym blogu - KLIK - wygrałam bon 50zł na zakupy w sklepie allekosmetyki.pl.
Wybrałam sobie:
*podkład Revlon 150 Buff, tym razem wersja lżejsza do skóry suchej i normalnej (dzień przed ogłoszeniem wyników zamówiłam sobie ten podkład do cery tłustej i mieszanej w innym sklepie, ale będzie na zapas),
*eyeliner w pisaku Ingrid, który i tak planowałam kupić,
*i na wypróbowanie sypki puder mineralny Loreal Bare Naturale Transculent o pojemnści 1,2g.
Kilka dni temu na blogu u Agni udało mi się wygrać żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem i chabrem bławatkiem z FlosLek. Miałam kiedyś inną wersję tego żelu i bardzo go polubiłam, więc nie zastanawiałam się długo nad wzięciem udziału w tym rozdaniu. W przesyłce znalazłam także przecudną niespodziankę - lakier Wibo express growth nr 487, czyli przepiękny odcień fioletu, który w lakierach do paznokci bardzo lubię. Będzie idealny na wiosnę. :-) Serdecznie zapraszam na blog Angi - KLIK.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wygrane! :-)
- 20.3.13
- 36 Komentarze
Popołudniową porą o lekkim balsamie tj. jedwabiu do ciała z BignoSpa.
Opis producenta:
Lekki, szybko wchłaniający się
jedwab do ciała BingoSpa, dzięki wyjątkowym właściwościom
protein jedwabiu, poprawia kondycję skóry, zapewnia jej piękny i
atrakcyjny wygląd oraz na długo pozostawia ją subtelnie pachnącą.
Proteiny jedwabiu pomagają zachować wilgoć na powierzchni skóry
wywołując efekt przyjemnego i długotrwałego uczucia świeżości
oraz gładkość. Jak każdy emolient, zhydrolizowana proteiny
jedwabna sprawiają, że skóra staje się przyjemna w dotyku i
jedwabiście gładka. Dają efekt lekkiego liftingu. Proteiny
jedwabiu przenikają do wewnętrznych warstw skóry, zwiększając i
jednocześnie utrwalając, efekt głębokiego nawilżenia ( głęboki
efekt kondycjonujący) oraz hamują utratę wody transepidermalnej. Jedwab do ciała BingoSpa doskonale się rozprowadza i bardzo
szybko wchłania. Pozostawia skórę jedwabiście gładką, odprężoną
i przyjemnie pachnącą, zwiększa uczucie pewności siebie i
świadomości swojego ciała.
Moja opinia:
Zacznijmy od opakowania. Każdy kto miał kosmetyki BingoSpa wie, że wszelkiego rodzaju balsamy czy szampony są w prostych plastikowych buteleczkach z metalową zakrętką. Aplikacja kosmetyku z takich opakowań do najprzyjemniejszych czynności nie należy. Albo nałoży się go nam za mało, albo za dużo. Gdy kosmetyk mamy nowiutki to nie jest jeszcze tak źle, ale gdy jest zużyty co najmniej w połowie to przy wydobyciu pojawiają się problemy. Trzeba wtedy mocno wstrząsać butelką, albo po prostu samemu zakręcić sobie jakąś pompkę od innego zużytego kosmetyku. Szkoda, tylko, że producent o tym nie pomyślał i szkoda, że ja nie zastanowiłam się nad tym przed zakupem. :-)
Konsystencja jest bardzo lekka, ale nie lejąca. Jedwab ma biały kolor. Gdy już uda nam się wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku, aplikacja jest bardzo prosta, jedwab bez problemu się rozsmarowuje, i tak samo szybko się wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, za co duży plus! Działanie jedwabiu jest tak lekkie jak jego konsystencja. :-) Skóra jest delikatnie nawilżona i wygładzona, jednak efekt ten jest dość krótkotrwały.
Zapach jest delikatny, utrzymuje się na skórze jakiś czas po aplikacji. Jedwab jest bardzo wydajny, chciałabym go już zużyć, a tu końca nie widać. :-)
Myślę, że jedwab idealnie sprawdzi się latem, gdy skóra nie potrzebuje dużego nawilżenia jak zimą. Za buteleczkę o pojemności 300ml trzeba zapłacić 12zł. Kosmetyki BingoSpa dostępne są przez internet oraz w supermarketach np. Auchan.
Szczerze mówiąc to zamawiając ten jedwab oczekiwałam czegoś innego niż zwykły, lekki balsam do ciała. Do zakupu skusiła mnie jego nazwa "jedwab". Gdyby zamiast "jedwab do ciała" był to z nazwy po prostu "balsam do ciała" to pewnie bym tego kosmetyku nie kupiła wcale. :-) Miałam już kilka kosmetyków z BingoSpa, ale jeszcze nie trafiłam na taki, który podbił by moje serducho na tyle, że chciałabym kupić kolejne opakowanie.
A Wy macie jakiegoś swojego ulubieńca z BingoSpa?
- 19.3.13
- 21 Komentarze
Dzisiaj przedstawię Wam peeling do ciała z Perfecty, który śmiało mogę nazwać moim ulubieńcem. Jest to złuszczająco-wygładzający cukrowy peeling o zapachu marcepana. Z pewnością skuszę się jeszcze na inne wersje z tej serii, bo z peelingu jestem bardzo zadowolona.
Opis producenta:
Dynamicznie oczyszczający peeling cukrowy do ciała o właściwościach złuszczających i wygładzających. Zawiera naturalne kryształki cukru, które usuwając martwe komórki naskórka, idealnie wygładzają powierzchnię skóry i niwelują wszelkie niedoskonałości. Ponadto, olejek ze słodkich migdałów łagodzi podrażnienia, doskonale zmiękcza, odżywia i regeneruje skórę.
Peeling regulując mikrokrążenie w skórze, przeciwdziała cellulitowi, a apetyczny zapach marcepanu poprawia nastrój i działa relaksująco.
Peeling regulując mikrokrążenie w skórze, przeciwdziała cellulitowi, a apetyczny zapach marcepanu poprawia nastrój i działa relaksująco.
Moja opinia:
Peeling zamknięty jest w wygodnym, zakręcanym plastikowym słoiczku o pojemności 225ml. Zdecydowanie wolę taką formę opakowań niż tubki, z którymi trzeba się męczyć, gdy kosmetyk jest na wykończeniu. Peeling z takiego słoiczka bez problemu zużyjemy do końca. Opakowanie dodatkowo zabezpieczone sreberkiem, więc mamy pewność, że jako pierwsi dostaniemy się do peelingu. Kolorystyka opakowania przyjemna dla oka.
Konsystencja peelingu dość zbita, jak sama nazwa peelingu wskazuje cukrowa. Nie ma problemów z aplikacją peelingu, trzyma się on naszego ciała. Kryształki cukru podczas masażu dość szybko się rozpuszczają. Być może dlatego kosmetyk tak szybko ubywa. Ze zmyciem resztek peelingu ze skóry nie ma najmniejszych problemów.
Działanie peelignu jest bardzo dobre, a nawet mogłabym powiedzieć, że zaskakujące. Doskonale złuszcza martwy nakórek. Kryształki cukru masują skórę, ale nie podrażniają jej. Po masażu takim peelingiem skóra jest nie tylko wygładzona,bardzo przyjemna w dotyku, ale i dobrze nawilżona. Peeling zostawia na skórze delikatny lekko tłusty film, który jednak nie każdemu może się spodobać. Mi osobiście on nie przeszkadza.
Zapach jest bardzo słodki, ale nie duszący. Marcepan jest słabo wyczuwalny, ale zapach i tak jest bardzo przyjemny. Jest to taki produkt, któremu śmiało mogę nadać miano "umilacza zimowych wieczorów". Po peelingu nie tylko skóra ma się dobrze, ale i nasze samopoczucie może się trochę poprawić. :-)
Jedynym minusem jest chyba wydajność tego peelingu. Na zdjęciach widać zużycie ok. 1/3 opakowania, podczas gdy peeling był stosowany zaledwie 2 razy. Teraz mam go już na wykończeniu i na pewno pokuszę się o jakiś inny peeling z tej firmy.
Skład peelingu przedstawia się następująco.
Peeling kosztuje ok. 18 zł, ale często można go spotkać w różnego typu promocjach w np. Naturze, Super-pharm i kupić go trochę taniej.
A jaki jest Wasz "umilacz zimowych wieczorów"?
- 16.3.13
- 24 Komentarze
Hej kochani! Dzisiaj krótki post o moich ostatnich nowościach kosmetycznych.
W dniu kobiet skuszona darmową wysyłką w jednym ze sklepów internetowych kupiłam:
*wymarzony pędzel Hakuro H50s do pudru i podkładu, już go oczywiście przetestowałam i jestem bardzo zadowolona - 25,90zł
*pędzelek do cieni z Essence - 5,99zł
*pędzelek do rozcierania cieni z Essence - 5,99zł
*mój ulubiony podkład Revlon 150 Buff - 34,90zł
W Rossmannie do koszyka wpadły:
*płyn do kąpieli Luksja jagodowy- pachnie obłędnie - 7,99zł
*nowość szampon Syoss Glossing - Zatrzymany blask 10,99zł
*lakier z kolekcji WIBO Nail Obsession - Flirt by AmethystT (chciałam jeszcze kolorki Blue Lake i Peaches and Cream ale nie było niestety) - 5,99zł
W Biedronce skromnie:
*puder do kąpieli 1,49zl
*maseczki z AA - 1,49zł
*udało się się dorwać w końcu odżywkę do rzęs z Eveline - 7,99zł
I w zwykłym małym sklepiku kosmetycznym znalazłam:
*mgiełkę termoochrona Marion 7,50zł
*60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym Marion 2,10zł
Chciałam jeszcze malinowy spray regenerujący włosy z Marion ale oczywiście nie było. :(
Buziaki z zaśnieżonego Podkarpacia! Śniegu dzisiaj u nas po kolana! :/I gdzie ta wiosna, pytam się??? :)
- 15.3.13
- 30 Komentarze
Hej kochani! Dzisiaj mam dla Wam recenzję mydełka The Secret Soap Store z białą herbatą i pigwą. Jest to pierwszy produkt jaki otrzymałam w ramach współpracy z firmą JM Spa&Wellness. Mydło pochodzi z Linii Green Farm. Kosmetyki dostępne są na stronie sklepu - KLIK. W skład Linii Green Farm wchodzą ponadto żele pod prysznic, szampony, sole do kąpieli oraz olejki do masażu. Oj na taki olejek na pewno się kiedyś skuszę, jest już na mojej liście zakupów, i na pewno będzie to olejek - drzewo sandałowe z anyżem, no chyba, że mi się poszczęści i otrzymam takowy kiedyś do testów. :-)
Opis producenta:
Mydło 100% roślinne z dodatkiem 8 naturalnych oleji roślinnych: olejek avocado (Eco-Cert) , olejek Shea/Karite, olejek macadamia, olejek
jojoba, oliwa z oliwek, olejek ze słodkich migdałów, olejek
winogronowy, olejki z palm kokosowych. Skoncentrowane działanie
szerokiej gamy naturalnych olejów roślinnych i zawartych w nich witamin
C, A, D, E, B oraz kwasów omega sprawia, że po umyciu skóra jest bardzo
dobrze nawilżona, optymalnie odżywiona i lekko natłuszczona.
Biała Herbata – najdroższy gatunek herbat, jej piękny zapach wprowadzi Cię w stan odprężenia i spokoju.
Pigwa -
bogata w witaminy (A, C, grupy B) oraz minerały takie jak wapń, żelazo
czy potas. Zawiera antyoksydanty, które neutralizują wolne rodniki.
Francuzki stosują pigwę w celu wygładzenia zmarszczek.
Nie będę kopiować całego opisu, gdyż jest on dość długi, dlatego odsyłam Was na stronę sklepu - KLIK, gdzie możecie poczytać o szczegółowych właściwościach każdego z 8 naturalnych olejków zawartych w tym mydełku.
Moja opinia:
Mydło z The Secret Soap Store jest to moim pierwszym mydełkiem w 100% naturalnym.
Jak na kosmetyki tego producenta, mydełko jest bardzo ładnie zapakowane w folię z etykietką na froncie oraz na odwrocie. Na etykietce z tylu mydełka możemy poczytać sobie o jego właściwościach oraz składzie. Produkty nie są oczywiście testowane na zwierzętach! A tak w ogóle to wiecie że od 11 marca na terenie UE obowiązuje zakaz importu i sprzedaży kosmetyków testowanych na zwierzętach? Ciekawe, czy firmy, które do tej pory testowały na zwierzętach, wezmą to sobie do serca i zmienią swoje postępowanie...
Mydełko małe drobinki, które wykazują lekkie działanie peelingujące. Nie wiem jak pachnie biała herbata, bo nigdy takiej nie miałam, ani nie piłam, ale to mydełko pachnie bardzo przyjemnie. Mydło w kontakcie z wodą delikatnie się pieni, co nawet udało mi się sfotografować. Dobrze oczyszcza skórę, nie wysusza. Nie zauważyłam specjalnego nawilżenia skóry, ale dłonie na pewno mają się lepiej niż po użyciu innych "zwykłych" mydełek. Wydaje mi się też, że od nawilżania są kremy i balsamy a nie mydełka, więc nie jest to dla mnie żaden duży minus. Ciekawa jestem jak pachną inne mydełka z Linii Green Farm. :-)
Jak na kosmetyki tego producenta, mydełko jest bardzo ładnie zapakowane w folię z etykietką na froncie oraz na odwrocie. Na etykietce z tylu mydełka możemy poczytać sobie o jego właściwościach oraz składzie. Produkty nie są oczywiście testowane na zwierzętach! A tak w ogóle to wiecie że od 11 marca na terenie UE obowiązuje zakaz importu i sprzedaży kosmetyków testowanych na zwierzętach? Ciekawe, czy firmy, które do tej pory testowały na zwierzętach, wezmą to sobie do serca i zmienią swoje postępowanie...
Mydełko małe drobinki, które wykazują lekkie działanie peelingujące. Nie wiem jak pachnie biała herbata, bo nigdy takiej nie miałam, ani nie piłam, ale to mydełko pachnie bardzo przyjemnie. Mydło w kontakcie z wodą delikatnie się pieni, co nawet udało mi się sfotografować. Dobrze oczyszcza skórę, nie wysusza. Nie zauważyłam specjalnego nawilżenia skóry, ale dłonie na pewno mają się lepiej niż po użyciu innych "zwykłych" mydełek. Wydaje mi się też, że od nawilżania są kremy i balsamy a nie mydełka, więc nie jest to dla mnie żaden duży minus. Ciekawa jestem jak pachną inne mydełka z Linii Green Farm. :-)
Mydełko jest duże, ma 160g, a jego cena to 11,90 i możecie go kupić na stronie pl-uroda.pl - KLIK.
Fakt iż produkt otrzymałam w ramach współpracy nie wpłynął na moją opinię.
A Wy używacie mydełek 100% naturalnych, lub w ogóle kosmetyków naturalnych?
A Wy używacie mydełek 100% naturalnych, lub w ogóle kosmetyków naturalnych?
- 13.3.13
- 35 Komentarze
Witajcie w ten pochmurny poniedziałek. Jak Wam mija popołudnie? Pewnie część z Was jeszcze jest w pracy. :-) Ja jako osoba poszukująca pracy mam czasu aż nadto. Dzisiaj z samego rana tuż po 7 dzwoniłam w sprawie stażu w mojej gminie, jednak okazało się, że oferta już nieaktualna, tylko urząd pracy jeszcze nie zdjął ogłoszenia... Mogliby przynajmniej to szybko ściągać z internetu, a nie dawać ludziom nadzieję. :-(
Ale lepiej przejdźmy do przyjemniejszej części postu. A dzisiaj będzie o boskich niebieskościach od Virtual. Lakier kupiłam w ubiegłym tygodniu w Biedronce na przecenie i kosztował on zaledwie 1,99zł. Nic więc dziwnego, że była to ostatnia buteleczka, i o innych kolorach mogłam szybko zapomnieć. Gdyby nie to, że do najbliższej Biedronki mam kilka km, to pewnie częściej bym tam zaglądała i byłabym szczęśliwą posiadaczką innych kolorków. A po głowie chodzi mi szczególnie kolor różowy, który wypatrzyłam na jednym z blogów i bardzo chciałabym go mieć. :-) Zaskoczeniem dla mnie było dobre krycie już przy jednej warstwie. Właściwie ta jedna warstwa mogłaby wystarczyć, ale ja pociągnęłam pazurki drugą dla lepszego efektu i większego połysku. Lakier mam na pazurkach już 2 dni i nic złego się z nim nie dzieje, nigdzie nie odpryska, ani się nie ściera. Także, jeśli będziecie w w najbliższym Biedronie to szukajcie tego cudeńka, może jeszcze coś się uchowało! :-)
A może i Wam udało się kupić te lakiery w tak zawrotnej cenie? :-)
- 11.3.13
- 31 Komentarze
Masła do ciała to zdecydowanie jedne z moich ulubionych kosmetyków. Niemalże całkowicie wyparły w moim domu wszelkie balsamy, chociaż tych także mam kilka i czasami zdarza mi się kupić nowe, ale częściej jednak wybieram masełka. Dzisiaj przedstawiam Wam masło do ciała z znanej firmy The Body Shop o wdzięcznej nazwie lychee blossom, czyli nic innego jak kwiat liczi. Gdyby nie to masło, to podejrzewam, że jeszcze długo w ogóle nie widziałabym o istnieniu takiej rośliny. :-)
Ekstrakt z liczi
- jest doskonałym źródłem witaminy C
- działa przeciwutleniająco
- reguluje transepidermalną utratę wody
- utrzymuje prawidłowe nawilżenie warstwy rogowej
- stymuluje regenerację komórek
Masło pochodzi z limitowanej edycji sprzed 2 lat, więc sama nie wiem, czy można je jeszcze gdzieś dostać, ale jeśli je znajdziecie lub może macie i jesteście ciekawi recenzji to serdecznie zapraszam.
THE BODY SHOP - LYCHEE BLOSSOM - BODY BUTTER
Masło do ciała o energetycznym zapachu kwiatu liczi przeznaczone do skóry normalnej i suchej.
Moja opinia:
Masełko zamknięte jest w typowym dla maseł zakręcanym plastikowym słoiczku w bardzo
ładnych mocnych i delikatnych odcieniach różu. Dodatkowo zabezpieczone
było sreberkiem. Bez problemu możemy wydobyć kosmetyk do ostatniej "kropli", a następnie można przeznaczyć urocze pudełeczko na coś innego - ja w jednym z takich trzymam guziki. :) Konsystencja tego masła jest lekka, raczej kremowa, nieco inna niż w większości znanych maseł TBS, gdzie była ona bardziej zbita. Doskonale się rozprowadza i bardzo szybko wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Bardzo dobrze sprawdza się jako masło do ciała, a w tym dzięki swej lekkiej konsystencji super jako po prostu krem do rąk. Jest dość wydajne, gdyż już niewielka ilość pozwala na nabalsamowanie np. całych nóg. Masło to pozostawia skórę nawilżoną i pachnącą. A pachnie po prostu przecudnie, delikatnie, kwiatowo. Ja jestem zakochana w tym zapachu. Szkoda, że przez monitor nie mogę dać Wam powąchać. Mam ochotę na więcej kosmetyków o zapachu kwiatu liczi. Za masła z The Body Shop o pojemności 200ml, zapłacimy ok. 60zł, jednak często można je dostać w różnego typu promocjach np. 3 w cenie 2.
Kochani znacie jakieś łatwo dostępne kremy/balsamy lub inne kosmetyki z ekstraktem z liczi?
- 9.3.13
- 29 Komentarze
Od początku prowadzenia bloga jeszcze nie pisałam ani raz o perfumach, dlatego dzisiejszy post postanowiłam poświęcić jednemu z moich ulubionych zapachów.
A mowa będzie o Versce Bright Cristal. To zapach, do którego po kilkumiesięcznej przerwie wracam właśnie teraz, kiedy za oknem zaczynają pojawiać się pierwsze oznaki wiosny.
Woda toaletowa Versace Bright Cristal
Przedstawiam Wam poniżej szczegółowy rozpis zapachów, jakie zawiera w sobie ta woda.
Nuta zapachowa: kwiatowa
Typ zapachu: kwiatowo-owocowy
Nuty głowy: owoc granatu, yuzu, akord mrozu.
Nuty serca: magnolia, piwonia, kwiat lotosu.
Baza: ambra, drewno mahoniowe, piżmo.
Nuty serca: magnolia, piwonia, kwiat lotosu.
Baza: ambra, drewno mahoniowe, piżmo.
Prosta buteleczka z atomizerem + ciekawa zakrętka w kształcie oszlifowanego kryształu. Całość tworzy bardzo estetyczny i wygodny w użyciu flakonik delikatnego, subtelnego, kwiatowego zapachu. Według mnie idealnego na wiosnę/lato. Dlatego też przypomniałam sobie o nim właśnie teraz, kiedy na dworze robi się coraz cieplej, a promienie słoneczka nagrzewają dom przez okna (czego niestety dzisiaj nie mogę doświadczyć, bo od rana pada deszcz). Jako osoba o trochę romantycznej duszy bardzo polubiłam się z tą wodą. Zapach jest bardzo zmysłowy, lekki a jednocześnie świeży, nienachalny. Nie jest w żadnym stopniu ''duszący''. Jest to dla mnie w pewnym sensie taki zapach trochę uniwersalny. Super sprawdza się w dzień, ale i wieczorem może wprowadzić w romantyczny nastrój. Utrzymuje się długo na ciele, na chustach/apaszkach jest wyczuwalny przez kilka dni. Myślę, że osobom, które lubią pachnieć delikatnie i subtelnie właśnie ten zapach przydanie do gustu.
Versace Bright Cristal kupiłam w Wielkiej Brytanii, podobnie jak prawie wszystkie moje pozostałe pachnidła. Zawsze jak tam jestem, a zdarza się to tak mniej więcej 2,3 razy na rok korzystam z różnego typu promocji/obniżek na perfumy, czasem też proszę o zakup siostrę, która tam mieszka i dzięki temu udaje mi się kupić perfumy w nieco niższych cenach, niż oferowanych przez nasze polskie drogerie. Przykładowo w Douglas za 30 ml Bright Cristal zapłacimy 219zł.
A poniżej prawie cała moja obecna kolekacja perfumek. Na zdjęciu brakuje już tylko kilku. :-)
- 7.3.13
- 34 Komentarze
Dzisiejszy późnowieczorny post to krótka zapowiedź projektu "Majówka 2013" organizowanego przez firmę JM Spa&Wellness. Więcej na temat projektu będziemy się mogli dowiedzieć dopiero w drugiej połowie marca, ale już teraz przedstawiam Wam wstępne informacje od firmy JM Spa&Wellness. :-)
Długi weekend majowy czyli majówka to pierwszy taki okres w nowym roku, kiedy możemy pospacerować za miastem wyjechać na wycieczki, wynająć pokój z zacisznym miasteczku z dala od miast. Pospacerować w górach czy nad morzem. Po zimie wszyscy jesteśmy spragnieni ruchu, słońca i kontaktu z naturą. JM Spa & Wellness rozpoczyna projekt "Majówka 2013". Każdy z Was chciałby dobrze wybrać miejsce wypoczynku.
Akcja Majówka 2013 organizowana przez JM Spa & Wellness pozwoli wszystkim zapoznać się z rekomendowanymi miejscami do bezpiecznego i ciekawego wypoczynku. W górach czy nad morzem lub może gdzieś za miastem w ośrodku agroturystycznym to już od Was zależy gdzie spędzicie czas.
JM Spa & Wellness przygotowało również ciekawy upominek w postaci Bonu zniżkowego do sklepu www.pl-uroda.pl w wysokości - 10 % oraz dla każdego przy pierwszym zakupie prezent z Linii Arganowej.
Zapraszamy od połowy marca na stronę www.jm-spawellness.com i zapoznanie się z programem Majówka 2013.
Długi weekend majowy czyli majówka to pierwszy taki okres w nowym roku, kiedy możemy pospacerować za miastem wyjechać na wycieczki, wynająć pokój z zacisznym miasteczku z dala od miast. Pospacerować w górach czy nad morzem. Po zimie wszyscy jesteśmy spragnieni ruchu, słońca i kontaktu z naturą. JM Spa & Wellness rozpoczyna projekt "Majówka 2013". Każdy z Was chciałby dobrze wybrać miejsce wypoczynku.
Akcja Majówka 2013 organizowana przez JM Spa & Wellness pozwoli wszystkim zapoznać się z rekomendowanymi miejscami do bezpiecznego i ciekawego wypoczynku. W górach czy nad morzem lub może gdzieś za miastem w ośrodku agroturystycznym to już od Was zależy gdzie spędzicie czas.
JM Spa & Wellness przygotowało również ciekawy upominek w postaci Bonu zniżkowego do sklepu www.pl-uroda.pl w wysokości - 10 % oraz dla każdego przy pierwszym zakupie prezent z Linii Arganowej.
Zapraszamy od połowy marca na stronę www.jm-spawellness.com i zapoznanie się z programem Majówka 2013.
- 5.3.13
- 11 Komentarze